poniedziałek, 25 maja 2015

Chmury nad kulturą Warmii i Mazur?


Niedawno pisałam o metodzie  SERVQUAL w badaniach bibliotek.

Dzisiaj piszę o projekcie badawczym zrealizowanym dzięki grantowi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz finansowemu wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego:
Dynamiczna Diagnoza stanu kultury Województwa Warmińsko-Mazurskiego
Raport i rekomendacje praktyczne
Olsztyn - Warszawa, 2012

Autorzy:
Dr hab. Barbara Fatyga, prof. UW
Dr Magdalena Dudkiewicz
Dr Paweł Tomanek
Zakład Metod Badania Kultury ISNS UW
Ryszard Michalski, CEIiK

Dla przykładu przedstawiam poniżej 3 cytaty z omawianego dokumentu:

"8.3.8 Dygresja, od której nie mogliśmy się powstrzymać: rekonstrukcja portretu uczestnika warmińsko–mazurskiej kultury – na podstawie przekazu medialnego

Gdyby przełożyć te dane na portret uczestnika, to rysowałby się on następująco: uczestnik warmińsko-mazurskiej kultury wie, że pogoda w tym regionie jest kapryśna, a tego nie lubi, więc wyjście z domu uzależnia od jej stanu. Interesuje go też, ale już znacznie, znacznie mniej, na co właściwie idzie i co da się skonsumować. Prawie w takim samym stopniu chce się pokazać wśród innych, którzy docenią jego obecność, a sam w tym czasie będzie się przyglądał, co się dzieje, zwłaszcza zaś, co się rusza. W tym czasie wyrobi sobie niezbyt emocjonalny pogląd na wydarzenie, w którym uczestniczy; a kiedy poczuje się nieco znudzony, zacznie przyglądać się obecnym oficjelom, no i – właściwie dlaczego by nie? – wykonawcom. W pewnym momencie zwróci uwagę na miejsce, pomacha znajomemu organizatorowi, a w końcu dojdzie do wniosku, że jest już późno, i opuści imprezę... da capo al fine."


"8.4 Komentarz z badania terenowego „Konsultacje społeczne stanu kultury na Warmii i Mazurach”

(...) ujawnił się podział zarówno pomiędzy samymi instytucjami, jak i instytucjami a organizacjami pozarządowymi, dotyczący ich stylu działania i jakości oferty kulturalnej. Część przedstawicieli instytucji mocno narzekała na „brak zainteresowania ich ofertą”, zdradzając przy tym niejaką pretensję (o zdecydowanie resentymentalnym charakterze) do okolicznej ludności, że ta „nie chce u nich bywać”. Sugestia ze strony badaczy, że w takim razie należałoby może pomyśleć o zmianie oferty albo po prostu wyjść do ludzi i zacząć z nimi rozmawiać, spotykała się z aplauzem przedstawicieli organizacji pozarządowych i tych przedstawicieli instytucji, którzy trafiają w oczekiwania lokalnych społeczności. Jednakże u skarżących się powodowała raczej pogłębienie resentymentu i urażone zdziwienie niż choćby próbę akceptacji takiego „rewolucyjnego” rozwiązania.
Po drugie, konsultacje ujawniły głębokie podziały, a nawet wrogość i źle pojętą rywalizację między instytucjami z tego samego terenu. (...)"



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz