to publikacja zawierająca 10 reportaży o tym, że jeśli naprawdę chcesz coś zmienić, to na pewno Ci
się uda. O ludziach, o których mało się mówi i rzadko pisze. O liderach
lokalnych zmieniających świat na lepsze.
Przytoczę cytat ze wstępu do tej publikacji. Napisała go Katarzyna Czayka-Chełmińska:
"Spotykamy zakonnicę na „górce śmierci” mającą nadzieję, że któryś z jej wychowanków, gdy dorośnie, dokona właściwych życiowych wyborów. Sołtyskę Olę z Borowców, gdzie ludzie się jej nie kłaniali, bo: „co ta baba może zrobić?”. Rolnika, który ze wstydem przyznaje, że kiedyś był antysemitą, a teraz z zapałem tworzy Księgę Pamięci Żydów z Orli. Onkologa samotnika, mówiącego niechętnie o sobie, za to z pasją o wiejskim hospicjum i o ludziach, którym pomaga godnie odejść.
Poznajemy liderów, którzy tworzą lokalne układanki według nowego obrazka."
Poznajemy liderów, którzy tworzą lokalne układanki według nowego obrazka."
Wstęp do publikacji "Tutaj drzwi trzeba otwierać powoli" poprzedzony został cytatem z piosenki Wojciecha Młynarskiego "Układanka":
albo zmieńcie ten obrazek!
Elu, dziękuję za przypomnienie o publikacji.
To nie są lekkie opowieści ale bardzo interesujące. Zmiany nie przychodziły łatwo. Dla mnie to bardzo emocjonujące historie, bo sama często się zastanawiam, czy zmniejszenie szybkości działania spowodowałoby, że efekty uzyskane (albo tylko planowane) byłyby łatwiejsze do przyjęcia. Zawsze wtedy stawiam sobie też pytanie, czy to zmniejszenie tempa, wolniejsza reakcja nie spowodowałoby braku tej zmiany, ze względu na nieuzyskanie na nie dofinansowania. Nie raz projekty, którymi się zajmowałam dostawały granty, bo startowaliśmy w pierwszych konkursach, wnioski aplikacyjne były szybko pisane i sprawnie reagowaliśmy na zmieniające się zasady grantodawców. Zatem którą drogą iść?
Przypomniał mi się wiersz. Po raz pierwszy znalazłam go w książce Paulo Coelho, autora, który często bywa przedmiotem żartów... To była 585 książka, którą przeczytałam odkąd uczestniczę w DKK. Tak to zapisałam:
teksty z książki „Zwycięzca jest sam” Paulo Coelho; wiersz Roberta Frosta, tłum. Stanisław Barańczak)
s. 109
Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:
Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie wzrok niknął w gęstych krzakach i konarach;
Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,
Pełne liści, na których w tej porannej porze
Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.
Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,
Drogi nas w inne drogi prowadzą – i może
Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi.
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną –
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
s. 135
Każdy słyszał o chorobie występującej w Afryce Centralnej, nazywanej śpiączką. Nie każdy jednak wie, że podobna choroba atakuje duszę. Jest bardzo groźna, ponieważ w pierwszym stadium jej objawy są zwykle niezauważalne. Na pierwszy znak braku entuzjazmu i zainteresowania innymi ludźmi, uważaj! Jedynym lekarstwem na tę chorobę jest zrozumieć, że dusza zmuszona do życia powierzchownego cierpi katusze. Dusza potrzebuje bowiem pięknych, głębokich przeżyć.
s. 109
Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:
Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz
I być jednym podróżnym, stałem zapatrzony
W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,
Gdzie wzrok niknął w gęstych krzakach i konarach;
Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,
Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,
Że rzadziej używana, zarastała trawą;
A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:
Tu i tam takie same były koleiny,
Pełne liści, na których w tej porannej porze
Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.
Och, wiedziałem: choć pierwszą na później odłożę,
Drogi nas w inne drogi prowadzą – i może
Nie zjawię się w tym samym miejscu po raz drugi.
Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem:
Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano
Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną –
Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem.
s. 135
Każdy słyszał o chorobie występującej w Afryce Centralnej, nazywanej śpiączką. Nie każdy jednak wie, że podobna choroba atakuje duszę. Jest bardzo groźna, ponieważ w pierwszym stadium jej objawy są zwykle niezauważalne. Na pierwszy znak braku entuzjazmu i zainteresowania innymi ludźmi, uważaj! Jedynym lekarstwem na tę chorobę jest zrozumieć, że dusza zmuszona do życia powierzchownego cierpi katusze. Dusza potrzebuje bowiem pięknych, głębokich przeżyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz