czwartek, 30 lipca 2015

Sposób w jaki myślisz o kliencie ma znaczenie

Napisał o tym Paweł Tkaczyk w swoim newsletterzehttp://pl.paweltkaczyk.com/sposob-w-jaki-myslisz-o-kliencie-ma-znaczenie/, w którym nazwał tę wypowiedź "Głupi wpis, ale przynajmniej zrobię przerwę w pracy"...

Czy zdarzyło wam się być nieprzyjemnie potraktowanym w pracy, w urzędzie, w punkcie usługowym? A sami wyrażaliście się nieładnie o waszych użytkownikach? Czasami takie wypowiedzi wcale nie dotyczą tzw. trudnego klienta, tylko generują się z czystej złośliwości, dla zabawy, z nudy... Takie myślenie potrafi wyjść jak szydło z worka całkiem niespodziewanie i nie wpłynie korzystnie na relacje z klientami, na wizerunek naszej firmy, na to, czy użytkownik do nas wróci.

Mnie się zdarzyło nie wziąć udziału w projekcie, bo słyszałam, jak organizatorzy lekceważąco naśmiewali się z osób, które sami do tego przedsięwzięcia zapraszali.

Kiedyś zwróciłam uwagę koledze, który strasznie przeklinał, mówiąc, że odbieram to jako brak szacunku do mnie i bardzo źle się z tym czuję. Zmienił sposób wyrażania się. Nie obraził się. Praca była znacznie przyjemniejsza a mój szacunek do niego wzrósł.

Jak pracownik ma nabrać nawyku dobrego myślenia o współpracownikach i klientach, gdy słyszy wulgaryzmy i lekceważenie z ust swoich zwierzchników?

W tym samym newsletterze Pawła Tkaczyka mamy  artykuł, który ukaże się w miesięczniku "Brief" o tym, jak nasze kanały informacyjne czynią z nas media, ale my rzadko mamy strategię publikowania treści i fachowego redaktora, który odpowiada za to, czy ktoś je czyta / ogląda (chief content officer).

Bywa, że rozliczając projekty musimy wykazać liczbę osób, do których dotarliśmy z informacją o naszych wydarzeniach.

Właśnie dostałam przykład, jak wiele zależy od słów, a w tym przypadku od kolejności czytania całych wierszy. Kasiu, dziękuję.

I jak tu nie przypomnieć fraszki "Raki" Jana Kochanowskiego? Tylko tam każdy wers też trzeba czytać od tyłu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz