Zdecydowanie tak, tej drogi nie polecam, choć ubawiłam się setnie.
W sprawozdaniach z realizacji projektów często musimy udokumentować różne wydarzenia np. zdjęciami albo relacjami filmowymi. Wskazana jest rzetelność, którą potwierdzamy podpisami i pieczęciami pod dokumentami, oświadczeniami.
Niektórzy grantodawcy wymagają np. zdjęć zakupionych gadżetów
promocyjnych, które zostały rozdane w projekcie. Na zdjęciu widać sporo
np. kubków z logotypem darczyńcy i nazwą projektu. Wtedy można
domniemywać, że zakupiono ich tyle, ile wykazano na fakturze i rozdano
uczestnikom - znowu zgodnie z zapisem na fakturze...
Znane są przypadki, kiedy beneficjenci popuszczają wodze wyobraźni i albo nie są dokładni, albo wręcz opisują nieistniejące wydarzenia, produkty... Sporo się w tym kontekście nasłuchałam o kreatywności hiszpańskich albo greckich beneficjentów.
Wydawałoby się, że dokumentacja fotograficzna i zdjęciowa mówi prawdę, a tym czasem ...
co można przedstawić na filmiku możecie obejrzeć pod tym adresem:
Nie idźcie tą drogą w pracy projektowej, ale posłuchajcie z sympatią dla kreatywności Polaków.
Dodatkowo jeszcze spójrzcie na algorytm rozwiązywania problemów na zdjęciu użytkownika Noe Festiwal - z pasji do wina
Właśnie usłyszałam w telewizji propozycję pytania do referendum zaczerpniętą z internetu :
Czy chcesz, żeby sześciolatki poszły do lasu i tam dotrwały do 67 roku życia?
Podoba mi się :)))
Dodatkowo jeszcze spójrzcie na algorytm rozwiązywania problemów na zdjęciu użytkownika Noe Festiwal - z pasji do wina
Właśnie usłyszałam w telewizji propozycję pytania do referendum zaczerpniętą z internetu :
Czy chcesz, żeby sześciolatki poszły do lasu i tam dotrwały do 67 roku życia?
Podoba mi się :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz